sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 3 - Porwanie


  Przy stoliku siedzieli ci sami kolesie, którzy zaczepili mnie przed rozpoczęciem roku. Kurwa. No to nieźle się wpakowałam. Gdy tylko mnie zobaczyli od razu zaczęli coś szeptać na ucho i uśmiechać się diabelsko. Do tego spojrzenie jednego z nich przeszywało mnie całą. Miał zimne i bez uczuciowe oczy. Całym moim ciałem wstrząsnęły dreszcze. Chce do domu, ale wiem jedno żaden z nich mnie nie będzie miał. Zasługuje na kogoś lepszego.
- Chłopaki to jest Cara. -przedstawił mulat.
- A to Chanel. -pokazał ręką na mnie.
- My się już poznaliśmy, ja jestem Louis Tomlinson. -wypuścił powoli dym z ust.
- Harry Styles. -przeleciał mnie wzrokiem.
 Usiedliśmy przy stoliku, na którym nie było już praktycznie miejsca. Cały był zastawiony alkoholem do tego było pełno petów i gdzie nie gdzie biały proszek. Pewnie amfetamina. Cara nie mogła chyba wybrać lepiej. Siedziałam pomiędzy lokowatym, a Louisem. Było to dość krępujące, ponieważ ciągle gapili się na mnie. Jeszcze któryś z nich mnie objął. Co za maniery kurwa. Myślą ze jestem pierwszą lepszą dziwką, która wskoczy im do łóżka? Jak tak to się bardzo pomylili.
- Napijesz się czegoś mała? -uśmiechnął się Harry.
- Nie. -odpowiedział krótko i chłodno.
- Czyli tak. -zaśmiał się, wstał i udał się na dół.
Cara w ogóle nie odzywała się do mnie. Była zbyt zajęta Zaynem. Nie dość, że się obściskiwali to jeszcze macali. Widziałam ukradkiem jak jedna ręką tego chłopaka wędrowała pod jej sukienką, zaś druga macała cycki. Od tego jest oddzielny pokój. Suka. Jak zwykle kłamała, ale jutro tak jej dam popalić, że mnie popamięta. Wiedziałam już, którym z nich mnie obejmuje. Był to Louis. Ponieważ Harrego już nie było a koło mnie siedział tylko on.
- Możesz mnie nie obejmować? -syknęłam.
- Wyluzuj skarbie. -dmuchną mi prosto w twarz dymem z papierosa. 
- Mam na imię Chanel! -warknęłam.
- Baby złość piękność szkodzi. -śmiał się.
- Powtarzasz się. -przewróciłam oczami.

* Oczami Louisa *

Gdzie do cholery jest ten Harry? Miał tylko zrobić jej drinka i wsypać pigułkę. Czy to jest aż takie trudne? Zawsze i wszystko muszę robić sam. W takim razie sam zabawię się z nią. Brunetka zaczęła się wyrywać, ale nie ze mną te numery. Od teraz jest moja. Nikt jej już nie pomoże, nawet jej przyjaciółka. Zayn tak ją omotał, że zrobi wszystko dla niego. Jednak muszę przyznać, że zamiary Malik są bardzo niegrzeczne.
- Puść mnie! -krzyknęła.
Dosyć tego. Sam sobie poradzę. Ścisnąłem ją mocno za rękę i zawlokłem do najbliższego pokoju. Drzwi zamknąłem na kluczyk, który rzuciłem gdzieś w kąt. Chwyciłem dziewczynę mocno i rzuciłem o ścianę. Tak, że walnęła się w głowę. Zaraz zaczęły spadać krople krwi. Złapała się za głowę i ujrzała całą swoją rękę w krwi. Szybko podbiegła do drzwi waląc w nie z całej siły i wołając pomocy. Niestety. Nikt ci już nie pomoże skarbie. Nawet twoja mama. Podszedłem do niej szybkim i zdecydowanym ruchem łapiąc w pasie. Podniosłem brunetkę i oparłem znów mocno o ścianę. Nadal walczyła.
- Jak kurwa nie będziesz się mnie słuchać to skończysz marnie. -wyszeptałem jej na ucho.
Zacząłem błądzić rękami po ciele dziewczyny. Cała drżała z przerażenie. Wnet moje ręce zatrzymały się na rozpięciu od sukienki. Powolnym i zwinnym ruchem pozbyłem się kawałka zbędnego dla mnie materiału. Mmm, co za widoki. Kochanie skąd wiedziałaś, że uwielbiam czerwoną bieliznę? Moje dłonie od razu powędrowały na piersi. 
- Proszę nie krzywdź mnie. -spojrzała się na mnie z oczami pełnymi łez.
Nagle zdałem sobie sprawę, co ja wyrabiam. Nie panuje już nad sobą. Moje potrzeby seksualne dominują. Przykro mi trafiłaś na bardzo złego chłopaka. Ja nie od puszczam, ale może będziesz tym wyjątkiem.
- Nie mów mi, że taka dziewczyna jak ty nie lubi się zabawić? -złapałem mocno za jej pośladki uśmiechając się.
- Nie. -spuściła wzrok.
- Zła odpowiedz skarbie. -podniosłem ręką jej twarz tak, aby znów patrzyła się na mnie.
- Myślisz, że mnie to interesuje czy ty tego chcesz czy nie? -dodałem.
- Jesteś zwykłym chujem, który myśli tylko o sobie! -wykrzyczała.
- A ty dziwką. -dałem jej mocno w twarz.
- Moją dziwką. -uśmiechnąłem się.
- Po moim trupie. -napluła mi prosto w oczy.
Przesadziła. Wytarłem się jedną ręka. Kipiałem cały ze złości. Miałem być miły, ale nic z tego nie wyjdzie. Pożałuje suka. Trzeba ją nauczyć dobrych manier. Złapałem lampę, która stała na etażerce i walnąłem ją w głowę tak, że straciła przytomność. Jej bezwładne ciało powoli opadło na ziemię. Na przyszłość będzie wiedziała jak ma się zachować. Nagle ktoś zaczął pukać w drzwi.
- Kto tam? -stanąłem przy drzwiach wyciągając broń z tylnej kieszeni.
- Chuj na kaczych nogach.
Usłyszałem bardzo znany mi śmiech.
- Właz Styles. -odtworzyłem drzwi.
- Nie poczekałeś na mnie? -uklęknął koło dziewczyny.
- Musiałem działać w innym przypadku zwiałaby już dawno. -oparłem się o komodę.
- Zgwałciłeś ją? -spoważniał brunet.
-  Niestety nie. -westchnąłem.
- Ale poczekaj sama mi jeszcze wskoczy do łóżka. -wyjąłem paczkę papierosów.
Usiadłem na łóżku, a Styles koło mnie. Poczęstowałem go szlugiem i sam podpaliłem swojego. Powoli zaciągałem się wypuszczając dym w powietrze rozkoszując spokojem. Niespodziewanie Harry przerwał tą ciszę.
- Ej to jak to w końcu jest, ona jest moja czy twoją? -spojrzeliśmy się oboje na nie przytomną dziewczynę.
- Moja. -uśmiechnąłem się pod nosem.
Nie oddam jej nikomu. Jest strasznie zadziorna, co mnie tak podnieca. Nie poddaje się i walczy. Pewnie w łóżku też jest niegrzeczna. Dlatego przekonam się już niedługo. Dzięki temu, że ja lubię dominować i widząc dziś jak ona walczyła będziemy świetną parą. Na pewno nie będziemy się nudzić.
- Ale nie martw się. Przyjdzie czas to zrobimy trójkącik. -spojrzałem się na Hazze.
Od razu pojawiły się u niego w oczach małe iskierki, a na twarzy uśmiech. Ten wieczór będzie niezapomniany. Na pewno. Ja, Chanel i Harry. Tak ją złoimy ze chodzić nie będzie mogła. Już nie mogę się tego doczekać, ale znając mnie może się jeszcze wszystko zmienić. 
- Dobra. -wstałem niechętnie. 
- Trzeba ją przewieść do mnie. -podszedłem do dziewczyny. 
- Pomożesz mi kurwa czy będziesz tak siedział? -swój wzrok skierowałem na bruneta. 
Mieszkam sam, więc nie będzie problemu ze starymi. Gdy miałem 17 lat zwiałem z domu. Ponieważ nie mogłem znieść sytuacji, jaka tam panowała. Od tamtego czasu nie komunikowałem się z nimi, ani oni ze mną. Widać, że tylko zrobiłem im przysługę znikając. Na brak pieniędzy nie narzekam. Ścigam się i czasami z chłopakami napadamy na jakieś małe sklepy. To jest to, co kocham najbardziej na świecie i dzięki temu mam dużo kasy. Wyścigi to jest moja pasja. Zacząłem tą przygodę od 15 roku życia i nie żałuję. Nie ras zdarzały się wypadki, ale było to tylko jakieś złamanie ręki, parę siniaków i tyle.
- Już idę. -oznajmił Styles. 
Owinęliśmy dziewczynę w koc, bo tak nie mógłbym jej zabrać. Jest impreza gdzie jest ponad sto osób. Harry przerzucił ją przez ramię, a ja powoli i niepewnie otworzyłem drzwi. Na szczęście jej przyjaciółeczki nie było. Zayn już pewnie dochodzi w jej ustach. Im prędzej wyszliśmy z domu. Położyliśmy ją w bagażniku na wypadek jakby się ocknęła. Nie możemy teraz tego spierdolić. Bardzo szybko ruszyłem w stronę mojego domu. Zajęło nam to niecałe siedem minut. Gdyż o tej porze na ulicach jest pusto. Nawet policja dawno dała sobie już spokój z patrolowaniem w nocy.

Ciąg dalszy nastąpi..


Przeprasza jak są jakieś błędy.


DOCEŃ KOMENTUJ! 

34 komentarze:

  1. Zajebiste xD Już Się Boje Co Będzie Dalej. Oczywiscie, Czekam ^^

    By.: Directioners ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny rozdział! Niegrzeczni chłopcy. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No tego to sie nie spodziewałam. Oni są straszni. Biedna Chanel. Zaczęło się super, świetnie, cudownie i groźnie. No po prostu masakra xd Masz talent. Tu jak i na Dirty i nowym czekam na rozdział ^^ Kocham =]

    OdpowiedzUsuń
  4. Tego się nie spodziewałam ale Zajebiste

    OdpowiedzUsuń
  5. ZAJEBISTY NO PO PROSTU BOSKI NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna część czekam na kolejną ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham. Nie mogę się doczekać następnej części ;*
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej, ale super! Strasznie się cieszę! <3 Zapowiada się groźnie... :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie uważasz, że każdy twój blog jest bardzo podobny? Chłopcy mają takie same charaktery. Może powinnaś pomyśleć nad stworzeniem nowych postaci (charakteru) i zaskoczyć nas!

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetne <3 ~Justyna :**

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakie pedały . Trójkącik powiadasz ? Hmmmmmm robi się coraz lepiej a to dopiero 3 rozdział heh czekam na next bo to jest brutalnie piękne ( na swój sposób )

    OdpowiedzUsuń
  12. Super jak zawsze KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmmm trójkącik?? ;P Czekam na next ;*
    Zapraszam do mnie :
    http://lifeisbrutal-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
    http://nig-d-y.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Masz wielki talent dziewczyno, kocham twoje opowiadania, a ten rozdział jest na prawdę ekstra. Oj grzeszą ci nasi chłopcy oj niegrzeczni hah :* A teraz umieram z ciekawości co będzie następne.

    OdpowiedzUsuń
  15. Masz talent świetnie piszesz:)

    OdpowiedzUsuń
  16. na pewno będę czytac nowe świetne są :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudne <3 Bosh boję się następnych części skoro tutaj walną jej głową o ścianę jej krew zaczęła lecieć i nic nie zrobił to co będzie dalej będzie rozbijał jej szklane rzeczy? Nie wiem czego się spodziewać dalej ale już nie mogę się doczekać dalszych części :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cześć nominowałam twój blog do Liebster Award :) notki szukaj na moim bloga jest ona oznaczona tak : #2
    http://not-all-angels-are-beautiful.blogspot.com/p/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  19. straszysz brakiem talentu czytałam lepsze nie wiem czy się podniecacie ale w wieku 12 lat to się podniecacie takim czymś

    OdpowiedzUsuń
  20. o mój boże kocham tego typu opwiadania super !!!:-* czekam na next <3 <3

    OdpowiedzUsuń